711°
Zakończono
lut 15.lut 15.
Promocja na karty pamięci, pendrive'y i dyski (np IMRO MicroSD 32GB za 11.99zł) @ Media ExpertMedia Expert Okazje
Trwa promocja "Postaw na pamięć" w Media Expert. W promocji biorą udział: karty pamięci, pendrive'y i dyski. Wszystkie produkty w obniżonej cenie znajdziecie pod tym linkiem: htt… Czytaj dalej
Aczkolwiek jeśli chodzi o pojemność to wiem to tylko dla karty "64 GB" (tak naprawdę 32 GB), jeśli z tego powodu chcesz reklamować to polecam program H2testw, bo może akurat ta ma prawdziwą pojemność (confused) . Niemniej tak, ta moja też czasem się rozłączała, czasem w ogóle nie była widoczna i trzeba było ponownie włożyć. Tylko weź takim to pokaż, skoro ten sklep jest tak nieprzyjaźnie nastawiony do klienta. Pojemność to sprawa zerojedynkowa, zrobisz zrzut ekranu i masz ew. dowód na oszustwo. No chyba że nie minęło 14 dni, wtedy możesz oddać bez podania przyczyny (wg prawa, bo wg Media Expert np. w moim przypadku nie - dopiero po interwencji Rzecznika Praw Konsumenta zmienili zdanie, ale obawiam się, że to może być ich szablonowy sposób na lewy zysk...).
Będę próbował zwrócić kartę, mam wersję 32 GB i zamówiłem ją z odbiorem w sklepie. Dobrze, że zdjęć nie zrzuciłem na te g*wno.
To nie jest żaden błąd, to po prostu zhakowana pamięć - oszustwo. Przez to takie cyrki. I najgorsze jest to, że jeśli ktoś wrzuci jakieś ważne dane/zdjęcia, to po przekroczeniu progu prawdziwej pamięci zostaną one bezpowrotnie nadpisane - żadna firma zajmująca się odzyskiwaniem danych ich nie przywróci. Jak dla mnie oddawać na rękojmię choćby dla zasady (choć w przypadku tego sklepu przewidywane są problemy, bo jak widać na powyższych przykładach nie przestrzega on praw konsumentów) albo jak ktoś jest biegły w takich sprawach zgłaszać do UOKiK (na policję? (horror) ) lub gdziekolwiek indziej, gdzie można zgłaszać oszustwa.
Właśnie coś nie tak jest z tą kartą u mnie, siedzi w moim smartfonie jako pamięć na pobrane seriale z netflixa i muzykę z Spotify i po zapełnieniu około 20 GB kartę mi rozłącza..
Więc tak - te pednraki Lexar Jumpdrive to jednak kiszka. Zapis i odczyt 10 plików mkv/mp4, od 9 do 4 GB każdy, razem 54 GB. Format NTFS. Dysk w kompie to Samsung 860. Zapis dochodzi do 50 MB/s ale tylko na chwileńkę, po czym spada do < 2 MB/s, po czym znowu idzie do góry - widać to po amplitudzie. Zapis trwał lekko 40 minut. Odczyt tych samych plików idzie maks 143 MB/s, chwilami lekko spadał do 120, na koniec nawet > 150 MB/s przez kilka sekund. Druga linia (tylko zapis) to drugi Lexar, tym razem exFAT, i jeden plik 53 GB. Zapis trwał prawie 1,5 h, a zwolnienia w kopiowaniu były dłuższe, i jak widać po amplitudzie średnia prędkość jeszcze niższa. Trzecia linia to stary pen Adata S107 32GB. Przede wszystkim nie dostał zadyszki ani razu, tylko zapisywał 46 MB/s non-stop. Odczyt niby wolniej, bo 120 MB/s, też zero spadków. Ponieważ mi głównie na dobrym zapisie wielkich plików zależało, to niestety jestem rozczarowany. Nie chce mi się bawić w zwroty, tym bardziej, że ze względu na zniszczone opakowanie bym pewnie musiał zgodzić się na niższy zwrot albo walczyć u rzecznika o te 15 zł. Szkoda czasu, a pendraki się tam do czegoś przydadzą.