sie 25. 2023 (11 g, 25 min)
Cześć,
W lipcu miałem lot z biura realizowany przez Enter Air. Po lądowaniu za granicą okazało się, że wózek dziecka jest uszkodzony. To była kompaktowa spacerówka składana do kostki. W momencie połamania elementu plastikowego stelaża po prostu cała konstrukcja się rozsypała. Do wycieczki mieliśmy dokupione ubezpieczenie w Ergo Ubezpieczenia Podróży.
Przed upływem 7 dni zgłosiłem reklamacje do linii lotniczych i dostałem po 30 dniach odpowiedź
Dziękuję za kontakt z liniami lotniczymi Enter Air.
Informuję, iż na chwilę obecną z powodu braków w wymaganych do zaakceptowania reklamacji dokumentach, Enter Air odmawia uznania roszczeń.
Proszę o przesłanie następującej dokumentacji w celu ponownego rozpatrzenia sprawy:
- wyraźne zdjęcia bagażu ukazujące uszkodzenia,
- awers i rewers (środek) przywieszki bagażowej oraz przód i tył odcinka kontrolnego przywieszki bagażowej- Przesłane przez Państwa zdjęcia przedstawiają przód wymaganych dokumentów (przykładowe zdjęcia dokumentów znajdują się na stronie Enter Air w formularzu reklamacyjnym na etapie dodawania załączników).,
- rachunek za zakup wózka (w przypadku braku proszę o podanie modelu, rozmiaru i marki, daty zakupu i przybliżonej ceny),
- informacja czy wózek był przewożony w pokrowcu,
- informacja czy bagaż był ubezpieczony,
Dokumenty prosimy przesłać w na adres: Enter Air sp. z o.o. ul. Komitetu Obrony Robotników 74, 02-146 Warszawa lub w formie elektronicznej poprzez formularz reklamacyjny dostępny na stronie internetowej enterair.pl .
Reklamacje oryginalnie składałem właśnie przez ich formularz ale jest on upośledzony i nie pozwala na dodawanie większej liczby zdjęć. Interesuje mnie bardziej czy mogą się ode mnie domagać informacji o tym czy bagaż był ubezpieczony? Byłem przekonany, że są to niezależne kwestie - odpowiedzialność przewoźnika i moje dodatkowe ubezpieczenie za które zapłaciłem. Druga sprawa to paragon, którego nie mam i im to napisałem. Przesłałem też link do sklepu internetowego gdzie można cenę nowego wózka znaleźć. Czy brak paragonu może być podstawą do odmowy wypłaty odszkodowania? No i ostatni kwestia to worek do przewożenia wózka. Niegdy takich worków nie widziałem i nie widziałem też aby jakikolwiek wózek był w takim wieku przewożony. Jak leciałem kiedyś w bardzo długi lot z dzieckiem to nadawaliśmy wózek osobno i tam faktycznie został on zapakowany w worek ale to obsługa go dostarczyła i spakowała. Czy w takim przypadku lepiej odpisywać twierdząco żeby się nie wykręcili brakiem ochrony?
Druga sprawa to mój ubezpieczyciel. Odpowiedz jaką dostałem:
W związku z powyższym, w celu ustalenia zakresu odpowiedzialności ubezpieczyciela, zwracamy się z uprzejmą prośbą o nadesłanie:
- raportu PIR w oryginale,
- decyzji przewoźnika,
- fotografię uszkodzeń,
- wycenę serwisu,
- rachunek potwierdzający wartość wózka oraz datę zakupu.
Tutaj w drugą stronę, ubezpieczyciel próbuje się wykręcić i chce wiedzieć czy linie wypłaciły mi pieniądze. Do tego również żądają rachunek którego nie ma i wycenę serwisu. Wózek nie nadawał się do użytkowania i jego uszkodzenie powodowało, że nie dało się go w ogóle transportować (cała konstrukcja się rozwalała i musiałbym w dwóch rękach to cały czas nieść) więc go wywaliłem na miejscu i wracaliśmy bez niego. Jak ugryźć ten temat? Oczywiście mogę napisać, że biarac pod uwagę stopień zużycia był on warty połowę ceny katalogowej ale wolałbym jakąś podstawę prawną, że nie mogą ode mnie takich rzeczy zadać jak wyceny serwisu etc.
Ktoś miał podobny problem i wyszedł na swoje?
W lipcu miałem lot z biura realizowany przez Enter Air. Po lądowaniu za granicą okazało się, że wózek dziecka jest uszkodzony. To była kompaktowa spacerówka składana do kostki. W momencie połamania elementu plastikowego stelaża po prostu cała konstrukcja się rozsypała. Do wycieczki mieliśmy dokupione ubezpieczenie w Ergo Ubezpieczenia Podróży.
Przed upływem 7 dni zgłosiłem reklamacje do linii lotniczych i dostałem po 30 dniach odpowiedź
Dziękuję za kontakt z liniami lotniczymi Enter Air.
Informuję, iż na chwilę obecną z powodu braków w wymaganych do zaakceptowania reklamacji dokumentach, Enter Air odmawia uznania roszczeń.
Proszę o przesłanie następującej dokumentacji w celu ponownego rozpatrzenia sprawy:
- wyraźne zdjęcia bagażu ukazujące uszkodzenia,
- awers i rewers (środek) przywieszki bagażowej oraz przód i tył odcinka kontrolnego przywieszki bagażowej- Przesłane przez Państwa zdjęcia przedstawiają przód wymaganych dokumentów (przykładowe zdjęcia dokumentów znajdują się na stronie Enter Air w formularzu reklamacyjnym na etapie dodawania załączników).,
- rachunek za zakup wózka (w przypadku braku proszę o podanie modelu, rozmiaru i marki, daty zakupu i przybliżonej ceny),
- informacja czy wózek był przewożony w pokrowcu,
- informacja czy bagaż był ubezpieczony,
Dokumenty prosimy przesłać w na adres: Enter Air sp. z o.o. ul. Komitetu Obrony Robotników 74, 02-146 Warszawa lub w formie elektronicznej poprzez formularz reklamacyjny dostępny na stronie internetowej enterair.pl .
Reklamacje oryginalnie składałem właśnie przez ich formularz ale jest on upośledzony i nie pozwala na dodawanie większej liczby zdjęć. Interesuje mnie bardziej czy mogą się ode mnie domagać informacji o tym czy bagaż był ubezpieczony? Byłem przekonany, że są to niezależne kwestie - odpowiedzialność przewoźnika i moje dodatkowe ubezpieczenie za które zapłaciłem. Druga sprawa to paragon, którego nie mam i im to napisałem. Przesłałem też link do sklepu internetowego gdzie można cenę nowego wózka znaleźć. Czy brak paragonu może być podstawą do odmowy wypłaty odszkodowania? No i ostatni kwestia to worek do przewożenia wózka. Niegdy takich worków nie widziałem i nie widziałem też aby jakikolwiek wózek był w takim wieku przewożony. Jak leciałem kiedyś w bardzo długi lot z dzieckiem to nadawaliśmy wózek osobno i tam faktycznie został on zapakowany w worek ale to obsługa go dostarczyła i spakowała. Czy w takim przypadku lepiej odpisywać twierdząco żeby się nie wykręcili brakiem ochrony?
Druga sprawa to mój ubezpieczyciel. Odpowiedz jaką dostałem:
W związku z powyższym, w celu ustalenia zakresu odpowiedzialności ubezpieczyciela, zwracamy się z uprzejmą prośbą o nadesłanie:
- raportu PIR w oryginale,
- decyzji przewoźnika,
- fotografię uszkodzeń,
- wycenę serwisu,
- rachunek potwierdzający wartość wózka oraz datę zakupu.
Tutaj w drugą stronę, ubezpieczyciel próbuje się wykręcić i chce wiedzieć czy linie wypłaciły mi pieniądze. Do tego również żądają rachunek którego nie ma i wycenę serwisu. Wózek nie nadawał się do użytkowania i jego uszkodzenie powodowało, że nie dało się go w ogóle transportować (cała konstrukcja się rozwalała i musiałbym w dwóch rękach to cały czas nieść) więc go wywaliłem na miejscu i wracaliśmy bez niego. Jak ugryźć ten temat? Oczywiście mogę napisać, że biarac pod uwagę stopień zużycia był on warty połowę ceny katalogowej ale wolałbym jakąś podstawę prawną, że nie mogą ode mnie takich rzeczy zadać jak wyceny serwisu etc.
Ktoś miał podobny problem i wyszedł na swoje?
Aktualizacje społecznościowe
Dyskusje Popularne
4 Komentarze
sortowanie:Reklamację składałem w biurze na lotnisku, oczywiście zajęło to kupę czasu. Walizka była stara, żadna markowa, ale przy proaktywnej i jednocześnie twórczej pomocy osoby w biurze bagażu zagubionego / zniszczonego udało się przejść przez cały proces i chyba po ok. 10 dniach przysłali mi po prostu inną, nową, o porównywalnym rozmiarze walizkę.
I na Twoim miejscu zrobiłbym to samo. Pojechałbym z tą całą dokumentacją i zdjęciami na lotnisko z którego odlatywaliście i spróbowałbym to załatwić na miejscu. Oni sobie zdają sprawę po pierwsze z ułomności systemu, a po drugie doskonale wiedzą, że takie rzeczy się zdarzają i nie ma w tym winy pasażera. (Edytowano)
Dzięki za odpowiedzi. Poszperam jeszcze w sieci i poprzeglądam te różne ustawy co by wiedzieć jakie są dokładnie moje prawa.