naloxone
Czas na mini-recenzję, skoro paczka dotarła.
Konsolka wraz z jednym padem dotarła bardzo szybko, poniżej 11 dni gwarantowanej dostawy. Handhold znajdował się w osobnym pudełku w odcieniu pastelowej mięty, tak samo dodatkowy kontroler — to jednak bardziej przyjęło na siebie jarzmo transportu i uległo lekkiej deformacji. Zawartość nie została mimo wszystko uszkodzona.
W głównej "atrakcji" całego zamówienia znajdowała się (jakżeby inaczej) konsolka zapakowana w dodatkową, małą ochronę przed zarysowaniami w postaci plastikowego woreczka, kabel USB do USB typu C, przejściówka do AV OUT (chinche), przejściówka z microSD na USB i instrukcja obsługi.
Kontroler w sumie niczym szczególnym pod tym względem się nie wyróżniał. Jedyne, na co trzeba zwrócić uwagę, to fakt, iż w opakowaniu nie ma baterii i tę trzeba zakupić oddzielnie (AAA). Otwieranie klapki od baterii jest nieco niedopracowane i wymaga użycia większej siły niż w przypadku konsolki. Można zmieniać prostym przełącznikiem z P1 na P2. Nie testowałam tego, czy multiplayer działa we wszystkich tytułach, ale jeżeli nadarzy się okazja, to zedytuję ten komentarz.
Samo korzystanie z urządzenia jest bardzo przyjemne. Szybko się uruchamia, równie szybko ładuje gry, choć zależy do przede wszystkim od wybranego emulatora (np. GBA i GBC chodzą zdecydowanie wolniej). Dla osób, które posiadają większe dłonie, sterowanie może być nieco niekomfortowe. Ekran to rzeczywiście IPS, kąty widzenia są bardzo dobre. Czasami jednak dochodzi do "zacięcia" się SF2000 i trzeba wyłączać urządzenie, w związku z czym warto robić częste save'y. W przypadku, gdy konsolka nie chce wczytać zapisu, wystarczy ją wyłączyć i włączyć ponownie.
Po podłączeniu do telewizora i odpaleniu gry wyświetlacz na urządzeniu gaśnie. Kontroler działa bez zarzutów i — w moim odczuciu — jest nieco przyjemniejszy w korzystaniu. Niestety twórcy nie pokusili się na analoga (a szkoda) w tym przypadku i trzeba nacieszyć się zwykłymi klawiszami.
W środku, po odkręceniu śrubki na akumulator, znajduje się ogniwo oznaczone jako "TY 18650 3.7V 1500mAh". Po przetestowaniu i pograniu jednak podejrzewam, że nie ma pełnej, deklarowanej pojemności — wystarczyło na może 2h zabawy, choć nie wiem, w jakim stopniu ogniwo było rozładowane. Gorąco polecam zmienić je na cokolwiek innego, co nie jest tanią chińszczyzną. Warto w podróży nosić np. dwie zapasowe ze sobą. Dodatkowo polecam zakup osobnej ładowarki do 18650 - wątpię, aby konsolka dobrze je ładowała i zapewne nie ma żadnych lepszych zabezpieczeń. Na wszelki wypadek lepiej jest nie zostawiać konsolki podpiętej pod USB-c na noc, głównie ze względów bezpieczeństwa.
Po rozłożeniu obudowy i wszystkiego na czynniki pierwsze, jak się okazało, w środku był tylko jeden głośniczek. Można go łatwo zdjąć, choć jest dość niefajnie przylutowany — istnieje prawdopodobieństwo urwania jednego z kabelków (czarnego lub czerwonego), co będzie wymagało późniejszej naprawy. Wyświetlacz jest podpięty tasiemką do głównej płyty. Nie wiem, czy to tylko w moim modelu, ale przełącznik od zasilania konsolki można łatwo "podnieść", tzn. zmienić kąt nachylenia — nie jest w pełni przylutowany. Wersja płyty to 1.5. Osobiście podłożyłam sobie trochę grubszy papier wizytówkowy (wycięty) do przycisków Y-X, B-A i chodzą nieco lepiej, tak samo klawisze od sterowania, aczkolwiek nic szczególnego z nimi nie robiłam. Może fabrycznie nie miały żadnego większego luzu i dopiero kilkukrotne rozkręcanie całości pozwoliło na zmniejszenie oporu wciskania. Rozłożenie na czynniki pierwsze i złożenie jest stosunkowo łatwe, a należy uważać tylko i wyłącznie na grzybka.
MAME (204 gry) - tutaj przetestowałam parę tytułów i wydajnościowo (moim zdaniem) działają bardzo płynnie i bez przycinania. Większość z zaoferowanych przez producenta ROMów to głównie bijatyki (KOF 97, Samurai, Metal Slug, Street Fighter, Fatal Fury i inne), aczkolwiek każdy znajdzie coś dla siebie. Ładują się trochę długo.
FC (868 gier) - sprawdziłam Adventure Island, HotBlood, Contrę i parę innych; wydajnościowo bardzo dobrze, wszystko działa prawidłowo. Trochę nieintuicyjne sterowanie w menu niektórych gier. Płynnie, dobrze, bez mankamentów. Do tego typu tytułów na spokojnie bebechy konsolki wystarczą.
SFC (1167 gier) - działa płynnie, o ile wyjdzie się z gry (a dokładniej z emulatora) jeden raz — w przeciwnym wypadku będzie klatkować, ale zależy to też od tytułu. Pod przetestowanie wrzuciłam Actraisera, Castelavania - Vampire's Kiss, Dr. Mario i Dragon Ball Z — i niestety, ten ostatni jest praktycznie niegrywalny. Znaczna większość działa jednak dobrze i wczytuje się szybko.
MD (912 gier) - klasyka w postaci Sonica działa pięknie i bez najmniejszego zająknięcia, Street Fighter, Castlevania - Bloodlines i Doraemon — również. Szybko się uruchamiają.
GB (1142 gier) - bez zarzutu. Wiadomo, że to są gry, które nie mają żadnych barw poza bielą i czernią. Przetestowałam Contrę, Kirby Dream Land, Pokemon - Blue Version i nie mam żadnych zarzutów poza bardzo widocznym tearingiem (w szczególności w Pokemonach). Niemniej da się grać bez problemów.
GBC (1112 gier) - tak samo jak wcześniej, do testów dałam parę różnie wybranych tytułów - Tiny Toon Adventures, The Legend of Zelda - Oracle of Ages / Seasons, Super Mario World. Gry uruchamiają się szybko i działają stosunkowo płynnie, także można zapoznać się z czymś ciekawym w postaci platformówki.
GBA (762 gry) - problemy z wydajnością tutaj to chleb powszedni, tak samo niektóre tytuły szybciej się ładują, inne — wolniej. Advance Wars klatkuje, Pokemon Mystery Dungeon także. Boku ou Monogatari natomiast chodzi płynnie, Cinnamon — czasami poklatkuje. Platformówki wymagające dobrego czasu reakcji zupełnie odpadają. Może to zależeć od wielkości pliku, np. takie Pokemony mają aż 11 MB, gdy Cinnamon - 1,86 MB. Szkoda, bo jednak GBA w sumie ma najwięcej interesujących (moim zdaniem) gier.
Na plus możliwość mapowania przycisków do poszczególnych emulatorów, dodawanie do ulubionych, zmiany systemu z NTSC na PAL. Można dorzucić na kartę własne gry. Na minus brak możliwości zmiany jasności ekranu — wali nieźle po oczach w nocy, problemy z wydajnością, choć te mogą zostać rozwiązane przez potencjalną aktualizację firmware.
Ogólnie za kwotę około 60,00 zł polecam gorąco. Może nie jest to ideał, ale na pewno cenowo niczego nie przebije.
Gdyby ktoś szukał jakichś dodatkowych rzeczy w zakresie modyfikowania firmware konsolki (np. motywy, wyłączenie muzyki, zmiana muzyki, zmiana logo), to polecam ten wątek na Reddicie. (Edytowano)
Konsolka wraz z jednym padem dotarła bardzo szybko, poniżej 11 dni gwarantowanej dostawy. Handhold znajdował się w osobnym pudełku w odcieniu pastelowej mięty, tak samo dodatkowy kontroler — to jednak bardziej przyjęło na siebie jarzmo transportu i uległo lekkiej deformacji. Zawartość nie została mimo wszystko uszkodzona.
W głównej "atrakcji" całego zamówienia znajdowała się (jakżeby inaczej) konsolka zapakowana w dodatkową, małą ochronę przed zarysowaniami w postaci plastikowego woreczka, kabel USB do USB typu C, przejściówka do AV OUT (chinche), przejściówka z microSD na USB i instrukcja obsługi.
Kontroler w sumie niczym szczególnym pod tym względem się nie wyróżniał. Jedyne, na co trzeba zwrócić uwagę, to fakt, iż w opakowaniu nie ma baterii i tę trzeba zakupić oddzielnie (AAA). Otwieranie klapki od baterii jest nieco niedopracowane i wymaga użycia większej siły niż w przypadku konsolki. Można zmieniać prostym przełącznikiem z P1 na P2. Nie testowałam tego, czy multiplayer działa we wszystkich tytułach, ale jeżeli nadarzy się okazja, to zedytuję ten komentarz.
Samo korzystanie z urządzenia jest bardzo przyjemne. Szybko się uruchamia, równie szybko ładuje gry, choć zależy do przede wszystkim od wybranego emulatora (np. GBA i GBC chodzą zdecydowanie wolniej). Dla osób, które posiadają większe dłonie, sterowanie może być nieco niekomfortowe. Ekran to rzeczywiście IPS, kąty widzenia są bardzo dobre. Czasami jednak dochodzi do "zacięcia" się SF2000 i trzeba wyłączać urządzenie, w związku z czym warto robić częste save'y. W przypadku, gdy konsolka nie chce wczytać zapisu, wystarczy ją wyłączyć i włączyć ponownie.
Po podłączeniu do telewizora i odpaleniu gry wyświetlacz na urządzeniu gaśnie. Kontroler działa bez zarzutów i — w moim odczuciu — jest nieco przyjemniejszy w korzystaniu. Niestety twórcy nie pokusili się na analoga (a szkoda) w tym przypadku i trzeba nacieszyć się zwykłymi klawiszami.
W środku, po odkręceniu śrubki na akumulator, znajduje się ogniwo oznaczone jako "TY 18650 3.7V 1500mAh". Po przetestowaniu i pograniu jednak podejrzewam, że nie ma pełnej, deklarowanej pojemności — wystarczyło na może 2h zabawy, choć nie wiem, w jakim stopniu ogniwo było rozładowane. Gorąco polecam zmienić je na cokolwiek innego, co nie jest tanią chińszczyzną. Warto w podróży nosić np. dwie zapasowe ze sobą. Dodatkowo polecam zakup osobnej ładowarki do 18650 - wątpię, aby konsolka dobrze je ładowała i zapewne nie ma żadnych lepszych zabezpieczeń. Na wszelki wypadek lepiej jest nie zostawiać konsolki podpiętej pod USB-c na noc, głównie ze względów bezpieczeństwa.
Po rozłożeniu obudowy i wszystkiego na czynniki pierwsze, jak się okazało, w środku był tylko jeden głośniczek. Można go łatwo zdjąć, choć jest dość niefajnie przylutowany — istnieje prawdopodobieństwo urwania jednego z kabelków (czarnego lub czerwonego), co będzie wymagało późniejszej naprawy. Wyświetlacz jest podpięty tasiemką do głównej płyty. Nie wiem, czy to tylko w moim modelu, ale przełącznik od zasilania konsolki można łatwo "podnieść", tzn. zmienić kąt nachylenia — nie jest w pełni przylutowany. Wersja płyty to 1.5. Osobiście podłożyłam sobie trochę grubszy papier wizytówkowy (wycięty) do przycisków Y-X, B-A i chodzą nieco lepiej, tak samo klawisze od sterowania, aczkolwiek nic szczególnego z nimi nie robiłam. Może fabrycznie nie miały żadnego większego luzu i dopiero kilkukrotne rozkręcanie całości pozwoliło na zmniejszenie oporu wciskania. Rozłożenie na czynniki pierwsze i złożenie jest stosunkowo łatwe, a należy uważać tylko i wyłącznie na grzybka.
MAME (204 gry) - tutaj przetestowałam parę tytułów i wydajnościowo (moim zdaniem) działają bardzo płynnie i bez przycinania. Większość z zaoferowanych przez producenta ROMów to głównie bijatyki (KOF 97, Samurai, Metal Slug, Street Fighter, Fatal Fury i inne), aczkolwiek każdy znajdzie coś dla siebie. Ładują się trochę długo.
FC (868 gier) - sprawdziłam Adventure Island, HotBlood, Contrę i parę innych; wydajnościowo bardzo dobrze, wszystko działa prawidłowo. Trochę nieintuicyjne sterowanie w menu niektórych gier. Płynnie, dobrze, bez mankamentów. Do tego typu tytułów na spokojnie bebechy konsolki wystarczą.
SFC (1167 gier) - działa płynnie, o ile wyjdzie się z gry (a dokładniej z emulatora) jeden raz — w przeciwnym wypadku będzie klatkować, ale zależy to też od tytułu. Pod przetestowanie wrzuciłam Actraisera, Castelavania - Vampire's Kiss, Dr. Mario i Dragon Ball Z — i niestety, ten ostatni jest praktycznie niegrywalny. Znaczna większość działa jednak dobrze i wczytuje się szybko.
MD (912 gier) - klasyka w postaci Sonica działa pięknie i bez najmniejszego zająknięcia, Street Fighter, Castlevania - Bloodlines i Doraemon — również. Szybko się uruchamiają.
GB (1142 gier) - bez zarzutu. Wiadomo, że to są gry, które nie mają żadnych barw poza bielą i czernią. Przetestowałam Contrę, Kirby Dream Land, Pokemon - Blue Version i nie mam żadnych zarzutów poza bardzo widocznym tearingiem (w szczególności w Pokemonach). Niemniej da się grać bez problemów.
GBC (1112 gier) - tak samo jak wcześniej, do testów dałam parę różnie wybranych tytułów - Tiny Toon Adventures, The Legend of Zelda - Oracle of Ages / Seasons, Super Mario World. Gry uruchamiają się szybko i działają stosunkowo płynnie, także można zapoznać się z czymś ciekawym w postaci platformówki.
GBA (762 gry) - problemy z wydajnością tutaj to chleb powszedni, tak samo niektóre tytuły szybciej się ładują, inne — wolniej. Advance Wars klatkuje, Pokemon Mystery Dungeon także. Boku ou Monogatari natomiast chodzi płynnie, Cinnamon — czasami poklatkuje. Platformówki wymagające dobrego czasu reakcji zupełnie odpadają. Może to zależeć od wielkości pliku, np. takie Pokemony mają aż 11 MB, gdy Cinnamon - 1,86 MB. Szkoda, bo jednak GBA w sumie ma najwięcej interesujących (moim zdaniem) gier.
Na plus możliwość mapowania przycisków do poszczególnych emulatorów, dodawanie do ulubionych, zmiany systemu z NTSC na PAL. Można dorzucić na kartę własne gry. Na minus brak możliwości zmiany jasności ekranu — wali nieźle po oczach w nocy, problemy z wydajnością, choć te mogą zostać rozwiązane przez potencjalną aktualizację firmware.
Ogólnie za kwotę około 60,00 zł polecam gorąco. Może nie jest to ideał, ale na pewno cenowo niczego nie przebije.
Gdyby ktoś szukał jakichś dodatkowych rzeczy w zakresie modyfikowania firmware konsolki (np. motywy, wyłączenie muzyki, zmiana muzyki, zmiana logo), to polecam ten wątek na Reddicie. (Edytowano)
- SF2000 bez kontrolera - $12.88 (~51,51 zł)
- SF2000 z kontrolerem - $16,04 (~64,15 zł)
- SF2000 z dwoma kontrolerami - $18,93 (~75,71 zł)
Przydatne linki:
- tadpole - pozwala na wprowadzenie łatki do emulatora GBA, zmianę logo podczas włączania, zmianę muzyki w tle, zmianę ulubionych na ekranie startowym, łączenie ROMów z miniaturami, ponowne stworzenie listy ROMów (podziękowania za informację dla );
- Reddit (wątek) - jeden wątek do wszystkich modyfikacji, przydatnych linków itp. dotyczący konsolki SF2000;
- vonmillhausen - wszelkie informacje dotyczące konsolki, czyli specyfikacja, instrukcje, zastosowane technologie, metody tworzenia zapisów, pliki na karcie SD itp. Warto zerknąć na Tools and Links w celu znalezienia dodatkowych narzędzi;
- SF2000 Collection - zbiór skórek, logo i innych rzeczy, które pozwalają na zmianę szaty graficznej wewnętrznego systemu. W przypadku, gdy konsolka nie będzie chciała załadować systemu z karty pamięci, należy skorzystać z tej instrukcji;
- SF2000 1.5V Firmware - Google Drive | pixeldrain | tylko kluczowe pliki (32 MB). W przypadku pełnych paczek należy skorzystać z instrukcji zamieszczonej przez Data Frog na YouTube. W przypadku kluczowych plików - należy skopiować i je zastąpić na karcie SD (podziękowania dla ).