Paprykarz Szczeciński de lux

Szkoda, że w przypadku tego pierwszego nie chwalą się składem. Widocznie nie ma czym, cena kosmos, jadą na jakichś sentymentach.

Tej bajki jeszcze nie słyszałem. Plusik za wyobraźnię.
Tak na marginesie:
- w oryginalnej potrawie chop-chop jak i w pierwotnym przepisie na paprykarz wcale nie musiało być pieprzu, pikantny smak zapewniał specjalny rodzaj papryki i przypraw afrykańskich,
- przepis na paprykarz opracowano nie na zagospodarowanie ścinków i resztek z ryb powstałych w czasie ich przetwórstwa a na zagospodarowanie drobnicy przy połowie porządanych gatunków ryb,
- Gdy straciliśmy prawa do połowów na afrykańskich łowiskach smak jak i przepis na paprykarz się zmienił właśnie przez brak oryginalnych rybek i oryginalnej mieszanki przypraw, którą później próbowano zastąpić węgierską ze stratą walorów smakowych. Pojawiły się ścinki i dalej już poszło.
- w pierwszych latach produkcji tych konserw pod wieczkiem był plasterek ogórka.

O oczach/pieprzu nigdy nie słyszałem.

To był wykład z cyklu: wiedza bezużyteczna 😁 (Edytowano)

Trochę namieszane w szczegółach ale ok.

Zrób sobie tosty z paprykarzem niebo w gębie

Nie, dali ryż jaśminowy.

To jeszcze mało widziałeś. W Szczecinie jest jeszcze jeden produkt spożywczy oparty na tej zasadzie i jest stąd. Coś jak chleb z ziemniakami. Mamy talent do "biedażarcia". I mówię to z dumą.

Na marginesie: jako prawdziwi Polacy wpylamy pierogi ruskie a przecież to równie kuriozalne zestawienie składników. Powiedz Włochom że naszą potrawą narodową jest coś co smakuje jak makaron z ziemniakami to Cię ekskomunikują. (Edytowano)

Oryginału nie ma. Nawet sam pomysłodawca z niego zrezygnował jak stracił możliwość pozyskania odpowiednich ryb i przypraw. Zaczęły się modyfikacje i wariacje aż doszliśmy do produktu który z oryginałem ma wspólną tylko nazwę. Pisałem wcześniej, zobacz. Po upadku Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich syndyk nie zabezpieczył dostatecznie majątku i dokumenty zaginęły. Tak jak i wnioski w Urzędzie Patentowym. Jakiś pożar, powódź czy inna przeprowadzka. Tak więc nikt obecnie nie rości sobie do Paprykarzu Szczecińskiego wyłącznych praw co oznacza że mogą go produkować wszyscy. Nie dbając przy tym o dobro marki.
Ten wniosek patentowy to druga po pomniku Sediny, najbardziej poszukiwana w Szczecinie rzecz. Taki Święty Gral. Przez ostatnie 20 lat conajmniej kilku naprawdę dużych producentów próbowało (na szczęście bezskutecznie) opatentować i przejąć prawa do marki Paprykarz Szczeciński. Rozumiesz ile taki dokument byłby teraz wart? (Edytowano)

Wyjaśnienie jest proste.
W epoce PRL, w paprykarzu podstawowym składnikiem były ryby, ponieważ były bardzo tanie i były dostępne.
Pamięta kolega slogan "Jedzcie dorsze bo są rzeczy gorsze"?
Teraz ryby są kosmicznie drogie więc w paprykarzu lądują tylko niewielkie ilości odpadów najtańszych gatunków.