Sekator ogrodniczy Fiskars

Tandeta jak większość ogrodowych narzędzi Fiskarsa.

Nadaje się to w zasadzie tylko do miękkich kwiatków jak tulipany. Już przy różach czuć że się wygina i męczy.

Można tym przyciąć miękkie gałązki do 5mm średnicy ale po jakimś setnym cięciu już dostaje luzy i nie docina łyka.

Jakbym miał porównywać to odpowiednik marketowych po 10zł sztuka.

mam już z 10 lat i inne 2, ten jest najlepszy, oczywiście do rozsądnego użytku, przycinanie róż, docinanie berberysów itd. itp. jak się porwiecie na gałęcie grubości kciuka, to nie gwarantuję zadowolenia

Żona taki kupiła bo FISKARS. Pieniądze w błoto. To się nadaje to tulipanów i gałązek takich do grubości ołówka może.

Kupiłem dawno temu lokalnie bo był potrzebny, wziąłem "markowy" żeby wreszcie mieć porządny. Zawiodłem się srodze, nadaje się tylko do kwiatów i cienkich, miękkich gałązek. Wg opisu "do 2,2cm" to tylko coś bardzo delikatnego. Potwierdzam wcześniejsze wpisy, odpowiednik marketówek za kilkanaście złotych, nie wart swojej ceny, nawet tej obniżonej.

Miałem takie 2, nigdy więcej. Straszne dziadostwo. Nie warto kupować.

Z tym "ogrodniczy" to trochę przesada. Raczej do kwiaciarni się nadaje. Generalnie jak już coś kupować do ogrodu i na lata to Felco, Wolf, Lowe - wybór ogromny i ceny też... ale to są narzędzia, które nie rozwalają się po krótkim czasie. Natomiast trzeba uważać na Felco - firma często podrabiana.

Jak ktoś przycina jakiś kwiatek od czasu do czasu, nie ma ogródka tylko jakieś skrzyneczki na balkonie to ten Fiskars powinien wystarczyć.

Co z tym sekatorem ? Za punkty w Orlenie też mi się dzisiaj pokazał.

Używam je, ale to taki sekator na jeden sezon

W Lidlu parkside za 20. Opinie ma pozytywne