Kolbowy ekspres De'Longhi Dedica Style EC 685.R EC685

Oryginalna kolba (to gdzie wsypujecie kawę) posiada koszyk który ma jakby dwa poziomy pierwszy 'normalny' którego spod jest z wieloma otworkami przez które przelatuje kawa, a w drugim jest tylko jedna dziurka które reguluje ciśnienie jakie maksymalnie może przejść przez kawę i produkuje sztuczną kreme. Przez co tracimy spore możliwości zrobienia świetnej kawy. Jeżeli kupimy chociażby koszyk nie ciśnieniowy (taki jaki jest w profesjonalnych ekspresach) otrzymamy o wiele lepsza kawę oraz prawdziwa kreme. Natomiast spieniacz który jest oryginalnie jest bardzo średni, wymieniajac go na spieniacz z rancilio silva (o ile dobrze pamiętam ~90zl) z ktorego nleko jest dobrze spienione i możemy się bawić w late art. W nowszym modelu delonghi dodali nowy spieniacz ale nigdzie nie widziałem części zamiennych by kupić.
Mam ten ekspres i serdecznie polecam, sam kupiłem używany gdzieś za 200zl i to najlepsze to kupiłem w ostatnich latach

Od 10:25
Ogólnie chodzi o "naked portafilter". Wpisz Delonghi Dedica mod w youtube/google to masz mnóstwo wpisów. Na Aliexpress są te części (rozmiar 51mm)

teraz jest za 5zł

Mam taki już z 7 lat. 2-3 kawy codziennie, działa idealnie, nie cieknie, wygląda praktycznie jak nowy. (Edytowano)

Ałaj

A czym się różni espresso z automatycznego ?

No no to sporo, tak z 1,5 kawy na miesiąc

Nie pozbędziesz, bo tam jest Sajgon w trakcie parzenia:)
Podwójne sitko to jest zmora i koszmar obliczony na to żeby za wszelką cenę zrobić cremę.
Raz, że to pomaga psychicznie dyletantom, a dwa że przykrywa problemy ze zmieleniem i jak u Ciebie z kanałowaniem.

Nie wiem ja tu, ale w innych ekspresach kiedyś ucinało się dno tak mocno żeby weszło porządne sitko. IMS będzie akurat po oszczędnościach na zakupie NPF. Chociaż jak widzę na obrazku to jest tandetne aluminium które nie trzyma tak naprawdę temperatury i tylko przypomina porządną kolbę które powinna ważyć ok. pół kilo (Moja z Bezzera Duo 495 gr) To kluczowe w procesie parzenia, bo alu absorbuje temperaturę zamiast ją utrzymać i może zabrać nawet prawidłową temperaturę zmniejszając to co trafia na ciastko.

Do tego 60-65 % kawy robi młynek, o czym wielu zapomina. I tu nie warto oszczędzać, używany gastro za 500 zł to optymalny wybór, choć młyn będzie duży. Ale profi mały to już wynalazki powyżej 10 koła.

Cały powyższy wywód jest bezproduktywny, bo ten ekspres nie nadaje się do dłuższego użytku. Skreśla go termoblok który jest i w automatach. I nie ma na świecie termobloku który po pewnym czasie (zwykle po roku) zaczyna gubić temperaturę. Dlatego ekspres musi mieć, a Panowie tak chwalący działanie po latach: proponuję podłączyć termometr, bardzo się zdziwicie, a następnie podejść ze swoją kawę do ekspresu z regulacją temeratury bojlera i wypróbować smak przy zmianach +/-4 stopnie: opis szoku proponuje zamieścić tutaj.

Z najtańszych ekspresów tylko Gaggia lub najlepiej Rancilio Silvia. Mój po 8 latach użytkowania sprzedałem drożej niż kupiłem, a nowy właściciel po 5 latach nie miał z nią najmniejszych problemów. W zeszłym roku testował termometr w kolbie i miał 91 stopni na tamp surfingu. PO 13 LATCH UŻYTKOWANIA.

Mleczna czy czarna?

Chcesz powiedziec ze mlynek za 100 zł inaczej zmieli kawe niz młynek za 500 zł?

ja też nie, ale mam ten ekspres i taki młynek jak ty. Przesiadka na młynek żarnowy to jednak była super decyzja, dużo lepsza kawa wychodzi i do tego łatwiej, bo nie trzeba kombinować z mieleniem.