Pamiętajcie tylko że w topowych słuchawkach anc 2/3 ceny to redukcja szumów, która ma największy sens jeśli faktycznie używamy ich tylko w głośnych miejscach. Do tego nawet niezbyt mocny wiatr lubi szumieć w mikrofonach anc co mocno ogranicza jego przydatność (znam z autopsji). W efekcie często je wyłączamy na zewnątrz.
Jeśli komuś zależy na jakości dźwięku podczas spacerów to coś o wysokiej wydajności i niskiej oporności na kablu za 1/3 ceny zagra lepiej do tych soniaczy i wszystkiego w ich klasie (choćby dt770 32omh).
Jeśli słuchamy stacjonarnie, za 1.5k można kupić zestaw mały amp lub amp/dac do kompa + podstawowe planary od hifimana, ktore przy sonych są soniczną nirvaną (nie przesadzam). Oczywiście możemy zapomnieć o poręczności takiego zestawu.
Dobrą alternatywą do słuchania poza domem są też słuchawki douszne z dobrą pasywną izolacją bez mikrofonów anc, w których szumi wiatr (np coś od etymotic z potrójna gumką).
Oczywiście wszystko jest kwestią priorytetów, i komuś może zależeć np na wolnych rękach do rozmów itd, ale pisze to bo ludzie mają często wyolbrzymione oczekiwania wobec sprzętu wyniesionego na hypie recenzji z YT (przede wszystkim seria WH/airpodsy) do rangi szczytu audiofilstwa. Prawda jest taka, że to raczej (drogi) kompromis.