To ja się tylko "pochwalę" - jeśli wydaje ci się (piszę ogólnie), że jesteś twardzielem i wszystko możesz (mi się wydawało, że to jak jazda na rolkach), po 1.5h skończyłem na SORze i 10 dniach w szpitalu. Po 3 miesiącach, gdy mnie przestało boleć, zacząłem wszystko od nowa. Teraz mam za sobą 3 lata i 7 tyś. km i przez ostatnie 2 lata tylko jedna mała wywrotka. Jazda nocą po wzgórzach, parkach, uliczkach to coś, czego nie doświadczysz na żadnym innym sprzęcie. A jeśli zastanawiasz się, czy chcesz skończyć tak jak ja, to kurde, można skończyć na wózku, bo pijany koleś wjedzie w ciebie, gdy będziesz czekał na przystanku na autobus. Są pewne zasady i tego się uczysz. Oczy dookoła głowy, przewidywanie (np. że ktoś może wyjść zza samochodu parkującego przy ścieżce rowerowej); gdy widzisz dzieciaki, zwalniasz; itp itd. Tego się uczysz, jak masz pecha, to boleśnie, jak masz rozsądek, to nie
A swoją drogą, to teraz żyję w strachu, gdy dzieciaki na hulajnogach na krakowskim Rynku czy Plantach zasuwają między ludźmi 25km/h. Jeden krok w bok (akurat byłem na spacerze z rodziną) i mam dzieciaka i jego sprzęt na sobie. To się nie skończy dobrze (ustawowo).
Edytowane przez: "xaos" sie 30.
21 Komentarzy
Ship between: Sep 16 - Sep 18, Estimated Shipping Time: 35-50 business days. Jakieś komentarze co do przesyłki i potencjalnego VATu?
Czym to sie różni od takiej Hulajnogi? I co lepsze, wygodniejsze?
Ship between: Sep 16 - Sep 18, Estimated Shipping Time: 35-50 business …Ship between: Sep 16 - Sep 18, Estimated Shipping Time: 35-50 business days.Jakieś komentarze co do przesyłki i potencjalnego VATu?
Ryzyko Vatu zawsze jest. Sam się przekonam jak przyjdzie. Cena jest dość atrakcyjna nawet z VAT. Na Ali sprzedają po 2200 a Polsce jak jest dostępny to po 3000 zł. Liczę na to że pagoda się utrzyma i przynajmniej nauczę się w tym roku na tym jeździć.
Ryzyko Vatu zawsze jest. Sam się przekonam jak przyjdzie. Cena jest dość at …Ryzyko Vatu zawsze jest. Sam się przekonam jak przyjdzie. Cena jest dość atrakcyjna nawet z VAT. Na Ali sprzedają po 2200 a Polsce jak jest dostępny to po 3000 zł. Liczę na to że pagoda się utrzyma i przynajmniej nauczę się w tym roku na tym jeździć.
Dokładnie taki sam plan mam, chciałbym nauczyć się jeździć, tylko tutaj właśnie pozostaje kwestia ceny. Poniżej 2k zł to i tak w miarę dobrze (raczej nastawiałbym się na potrzebę opłacenia VATu). Zastanawia mnie jedno, czy załapię bakcyla i będę chciał więcej = poszukiwania mocniejszej wersji, czy tez porzucę temat i powiem, że to nie dla mnie Przydałoby się móc zakupić "tanie" kółko do samej nauki. Jak na razie mam zapał, bo naoglądałem się filmików (m.in WrongWay) i ta mobilność wraz z kompaktowością mnie bardzo kusi. Jest jeszcze jedna strona medalu... kolega na "kółku" wybił sobie 4 zęby, więc koniecznie kask, a najlepiej full, co jest jakby nie patrzeć dodatkowym niemałym kosztem.
Czym to sie różni od takiej Hulajnogi? I co lepsze, wygodniejsze?
Hulajnoga łatwiejsza do jazdy, za to jest większa, ma mniejsze koła i większą wagę. Do tego mało poręczna. Monocyklem trudniej się steruje na początku, ale ma zdecydowanie większą mobilność i możliwości
Czym to sie różni od takiej Hulajnogi? I co lepsze, wygodniejsze?
Wygodniejsza jest hulajnoga. Podobno nauka jazdy na monocyklu zajmuje około tygodnia po godzinę dziennie. Za to jest to bardziej kompaktowe rozwiązanie. Jak się ma małe mieszkanie to nawet hulajnoga przeszkadza. Ma też większe koło więc lepiej radzi sobie z nierównościami.
Wygodniejsza jest hulajnoga. Podobno nauka jazdy na monocyklu zajmuje …Wygodniejsza jest hulajnoga. Podobno nauka jazdy na monocyklu zajmuje około tygodnia po godzinę dziennie. Za to jest to bardziej kompaktowe rozwiązanie. Jak się ma małe mieszkanie to nawet hulajnoga przeszkadza. Ma też większe koło więc lepiej radzi sobie z nierównościami.
Tak, trzeba się więcej (i dłużej) nauczyć, ale różnica w komforcie i sposobie jazdy (np. zawracanie w miejscu) to jak ziemia i niebo.
Wygodniejsza jest hulajnoga. Podobno nauka jazdy na monocyklu zajmuje …Wygodniejsza jest hulajnoga. Podobno nauka jazdy na monocyklu zajmuje około tygodnia po godzinę dziennie. Za to jest to bardziej kompaktowe rozwiązanie. Jak się ma małe mieszkanie to nawet hulajnoga przeszkadza. Ma też większe koło więc lepiej radzi sobie z nierównościami.
Ja się uczyłem długo, bo nie znałem nikogo, kto już umiał na tym jeździć i by mi pomógł w nauce. Ale swoją dziewczynę nauczyłem w 2 dni po jakieś 1,5 godziny, czyli łącznie po 3 godzinach nauki jechała już całkiem sama, ale jeszcze z małą prędkością.
Kółko to jeden z moich najlepszych zakupów. Do przemieszczania się po mieście nie ma nic lepszego. Jeździłem tym do pracy, na zakupy (po wszystko, co mieściło się do przeciętnego plecaka), do znajomych itd.
Hulajnoga jest łatwiejsza w nauce. Ale później kółko wygrywa.
To ja się tylko "pochwalę" - jeśli wydaje ci się (piszę ogólnie), że jesteś twardzielem i wszystko możesz (mi się wydawało, że to jak jazda na rolkach), po 1.5h skończyłem na SORze i 10 dniach w szpitalu. Po 3 miesiącach, gdy mnie przestało boleć, zacząłem wszystko od nowa. Teraz mam za sobą 3 lata i 7 tyś. km i przez ostatnie 2 lata tylko jedna mała wywrotka. Jazda nocą po wzgórzach, parkach, uliczkach to coś, czego nie doświadczysz na żadnym innym sprzęcie. A jeśli zastanawiasz się, czy chcesz skończyć tak jak ja, to kurde, można skończyć na wózku, bo pijany koleś wjedzie w ciebie, gdy będziesz czekał na przystanku na autobus. Są pewne zasady i tego się uczysz. Oczy dookoła głowy, przewidywanie (np. że ktoś może wyjść zza samochodu parkującego przy ścieżce rowerowej); gdy widzisz dzieciaki, zwalniasz; itp itd. Tego się uczysz, jak masz pecha, to boleśnie, jak masz rozsądek, to nie
A swoją drogą, to teraz żyję w strachu, gdy dzieciaki na hulajnogach na krakowskim Rynku czy Plantach zasuwają między ludźmi 25km/h. Jeden krok w bok (akurat byłem na spacerze z rodziną) i mam dzieciaka i jego sprzęt na sobie. To się nie skończy dobrze (ustawowo).
Edytowane przez: "xaos" sie 30.
Mialem ta wersje polecam Dla laikow kupujcie uzywke...
Mialem ta wersje polecamDla laikow kupujcie uzywke...
Znajdź mi używke tego modelu
Odradzam zakup tego modelu. Był to mój pierwszy monocykl. Sprzedałem go po miesiącu jeżdżenia. Później kupiłem inne monocykle, większe. Mam przejechane ponad 3 tys. km.
1. Ten model jest za mały (14 cali) i zbyt chybotliwy oraz ma za małe podnóżki. Jest niewygodny i trudno nauczyć się na nim jeździć.
2. Ma za słabe parametry - mały akumulator, niewielki zasięg (realnie ok. 20 km) i niewielką prędkość maksymalną.
Warto kupić większy monocykl (przynajmniej 16-calowy), z pojemniejszym akumulatorem i mocniejszym silnikiem. Będzie łatwiejszy do nauki, bardziej stabilny i komfortowy oraz szybszy i bezpieczniejszy (mniejsze ryzyko odcięcia prądu przy przeciążeniu). Większy zasięg pozwoli na dłuższe wycieczki i pozwoli zastąpić rower.
Niestety wyższe modele są duuuzo droższe, i to też jest właśnie problem, bo uczyć się (potencjalnie rozwalić) na sprzęcie 2 lub 3 razy droższym to już jednak nie bardzo. Ten model daje niższy (akceptowalny) finansowo próg wejścia. No i nie ma gwarancji, że załapię temat i będę robił kupę kilometrów. No ale wszelkie ułatwienia na starcie mogą być kluczowe, bo albo się zniechęcimy, albo szybko załapiemy bakcyla.
To ja się tylko "pochwalę" - jeśli wydaje ci się (piszę ogólnie), że jesteś …To ja się tylko "pochwalę" - jeśli wydaje ci się (piszę ogólnie), że jesteś twardzielem i wszystko możesz (mi się wydawało, że to jak jazda na rolkach), po 1.5h skończyłem na SORze i 10 dniach w szpitalu. Po 3 miesiącach, gdy mnie przestało boleć, zacząłem wszystko od nowa. Teraz mam za sobą 3 lata i 7 tyś. km i przez ostatnie 2 lata tylko jedna mała wywrotka. Jazda nocą po wzgórzach, parkach, uliczkach to coś, czego nie doświadczysz na żadnym innym sprzęcie.A jeśli zastanawiasz się, czy chcesz skończyć tak jak ja, to kurde, można skończyć na wózku, bo pijany koleś wjedzie w ciebie, gdy będziesz czekał na przystanku na autobus. Są pewne zasady i tego się uczysz. Oczy dookoła głowy, przewidywanie (np. że ktoś może wyjść zza samochodu parkującego przy ścieżce rowerowej); gdy widzisz dzieciaki, zwalniasz; itp itd. Tego się uczysz, jak masz pecha, to boleśnie, jak masz rozsądek, to nie A swoją drogą, to teraz żyję w strachu, gdy dzieciaki na hulajnogach na krakowskim Rynku czy Plantach zasuwają między ludźmi 25km/h. Jeden krok w bok (akurat byłem na spacerze z rodziną) i mam dzieciaka i jego sprzęt na sobie. To się nie skończy dobrze (ustawowo).[Obrazek]
Nie rozumiem. Przestrzegasz ludzi, bo stałeś na przystanku i ktoś pijany w Ciebie wjechał? Co to ma wspólnego z urządzeniem?
Mam, używam i polecam. Jak wejdą nowe przepisy, to V5F będzie z nimi zgodne (na 99%). Większe i mocniejsze kółka już nie. W porównaniu do hulajnogi frajda z jazdy o wiele większa. Prędkości wprawdzie nie utrzyma takiej jak M365 pro, ale przyspieszenie i możliwości terenowe ma znacznie większe.
Nie rozumiem. Przestrzegasz ludzi, bo stałeś na przystanku i ktoś pijany w …Nie rozumiem. Przestrzegasz ludzi, bo stałeś na przystanku i ktoś pijany w Ciebie wjechał? Co to ma wspólnego z urządzeniem?
Czytanie ze zrozumieniem to w tych czasach spore wyzwanie, prawda?
Odradzam zakup tego modelu. Był to mój pierwszy monocykl. Sprzedałem go po …Odradzam zakup tego modelu. Był to mój pierwszy monocykl. Sprzedałem go po miesiącu jeżdżenia. Później kupiłem inne monocykle, większe. Mam przejechane ponad 3 tys. km.1. Ten model jest za mały (14 cali) i zbyt chybotliwy oraz ma za małe podnóżki. Jest niewygodny i trudno nauczyć się na nim jeździć.2. Ma za słabe parametry - mały akumulator, niewielki zasięg (realnie ok. 20 km) i niewielką prędkość maksymalną.Warto kupić większy monocykl (przynajmniej 16-calowy), z pojemniejszym akumulatorem i mocniejszym silnikiem. Będzie łatwiejszy do nauki, bardziej stabilny i komfortowy oraz szybszy i bezpieczniejszy (mniejsze ryzyko odcięcia prądu przy przeciążeniu). Większy zasięg pozwoli na dłuższe wycieczki i pozwoli zastąpić rower.
Trzeba bylo licytowac na alletym poszlo za 1200 po 500km przebiegu frajda …Trzeba bylo licytowac na alletym poszlo za 1200 po 500km przebiegu frajda fajna ale po 500 dla mnie za wolno zbieram na 10f
Trzeba było kupić rok temu... itd. pytanie jest o teraz, a nie o przeszłość
A jeśli zastanawiasz się, czy chcesz skończyć tak jak ja, to kurde, można skończyć na wózku, bo pijany koleś wjedzie w ciebie, gdy będziesz czekał na przystanku na autobus.
Są pewne zasady i tego się uczysz. Oczy dookoła głowy, przewidywanie (np. że ktoś może wyjść zza samochodu parkującego przy ścieżce rowerowej); gdy widzisz dzieciaki, zwalniasz; itp itd. Tego się uczysz, jak masz pecha, to boleśnie, jak masz rozsądek, to nie
A swoją drogą, to teraz żyję w strachu, gdy dzieciaki na hulajnogach na krakowskim Rynku czy Plantach zasuwają między ludźmi 25km/h. Jeden krok w bok (akurat byłem na spacerze z rodziną) i mam dzieciaka i jego sprzęt na sobie. To się nie skończy dobrze (ustawowo).
Jakieś komentarze co do przesyłki i potencjalnego VATu?
Ryzyko Vatu zawsze jest. Sam się przekonam jak przyjdzie. Cena jest dość atrakcyjna nawet z VAT. Na Ali sprzedają po 2200 a Polsce jak jest dostępny to po 3000 zł. Liczę na to że pagoda się utrzyma i przynajmniej nauczę się w tym roku na tym jeździć.
Dokładnie taki sam plan mam, chciałbym nauczyć się jeździć, tylko tutaj właśnie pozostaje kwestia ceny. Poniżej 2k zł to i tak w miarę dobrze (raczej nastawiałbym się na potrzebę opłacenia VATu).
Zastanawia mnie jedno, czy załapię bakcyla i będę chciał więcej = poszukiwania mocniejszej wersji, czy tez porzucę temat i powiem, że to nie dla mnie Przydałoby się móc zakupić "tanie" kółko do samej nauki.
Jak na razie mam zapał, bo naoglądałem się filmików (m.in WrongWay) i ta mobilność wraz z kompaktowością mnie bardzo kusi.
Jest jeszcze jedna strona medalu... kolega na "kółku" wybił sobie 4 zęby, więc koniecznie kask, a najlepiej full, co jest jakby nie patrzeć dodatkowym niemałym kosztem.
Hulajnoga łatwiejsza do jazdy, za to jest większa, ma mniejsze koła i większą wagę. Do tego mało poręczna. Monocyklem trudniej się steruje na początku, ale ma zdecydowanie większą mobilność i możliwości
Wygodniejsza jest hulajnoga. Podobno nauka jazdy na monocyklu zajmuje około tygodnia po godzinę dziennie. Za to jest to bardziej kompaktowe rozwiązanie. Jak się ma małe mieszkanie to nawet hulajnoga przeszkadza. Ma też większe koło więc lepiej radzi sobie z nierównościami.
Tak, trzeba się więcej (i dłużej) nauczyć, ale różnica w komforcie i sposobie jazdy (np. zawracanie w miejscu) to jak ziemia i niebo.
Ja się uczyłem długo, bo nie znałem nikogo, kto już umiał na tym jeździć i by mi pomógł w nauce. Ale swoją dziewczynę nauczyłem w 2 dni po jakieś 1,5 godziny, czyli łącznie po 3 godzinach nauki jechała już całkiem sama, ale jeszcze z małą prędkością.
Kółko to jeden z moich najlepszych zakupów. Do przemieszczania się po mieście nie ma nic lepszego. Jeździłem tym do pracy, na zakupy (po wszystko, co mieściło się do przeciętnego plecaka), do znajomych itd.
Hulajnoga jest łatwiejsza w nauce. Ale później kółko wygrywa.
A jeśli zastanawiasz się, czy chcesz skończyć tak jak ja, to kurde, można skończyć na wózku, bo pijany koleś wjedzie w ciebie, gdy będziesz czekał na przystanku na autobus.
Są pewne zasady i tego się uczysz. Oczy dookoła głowy, przewidywanie (np. że ktoś może wyjść zza samochodu parkującego przy ścieżce rowerowej); gdy widzisz dzieciaki, zwalniasz; itp itd. Tego się uczysz, jak masz pecha, to boleśnie, jak masz rozsądek, to nie
A swoją drogą, to teraz żyję w strachu, gdy dzieciaki na hulajnogach na krakowskim Rynku czy Plantach zasuwają między ludźmi 25km/h. Jeden krok w bok (akurat byłem na spacerze z rodziną) i mam dzieciaka i jego sprzęt na sobie. To się nie skończy dobrze (ustawowo).
Dla laikow kupujcie uzywke...
Znajdź mi używke tego modelu
1. Ten model jest za mały (14 cali) i zbyt chybotliwy oraz ma za małe podnóżki. Jest niewygodny i trudno nauczyć się na nim jeździć.
2. Ma za słabe parametry - mały akumulator, niewielki zasięg (realnie ok. 20 km) i niewielką prędkość maksymalną.
Warto kupić większy monocykl (przynajmniej 16-calowy), z pojemniejszym akumulatorem i mocniejszym silnikiem. Będzie łatwiejszy do nauki, bardziej stabilny i komfortowy oraz szybszy i bezpieczniejszy (mniejsze ryzyko odcięcia prądu przy przeciążeniu). Większy zasięg pozwoli na dłuższe wycieczki i pozwoli zastąpić rower.
No ale wszelkie ułatwienia na starcie mogą być kluczowe, bo albo się zniechęcimy, albo szybko załapiemy bakcyla.
Nie rozumiem. Przestrzegasz ludzi, bo stałeś na przystanku i ktoś pijany w Ciebie wjechał? Co to ma wspólnego z urządzeniem?
W porównaniu do hulajnogi frajda z jazdy o wiele większa. Prędkości wprawdzie nie utrzyma takiej jak M365 pro, ale przyspieszenie i możliwości terenowe ma znacznie większe.
Czytanie ze zrozumieniem to w tych czasach spore wyzwanie, prawda?
Ile ważysz?
Trzeba bylo licytowac na alletym poszlo za 1200 po 500km przebiegu frajda fajna ale po 500 dla mnie za wolno zbieram na 10f
Prawie 70 kg.
Trzeba było kupić rok temu... itd. pytanie jest o teraz, a nie o przeszłość