Niestety, ta okazja wygasła 11 grudnia 2020.
1046°
Opublikowano 5 grudnia 2020
Miód pitny dwójniak staropolski ( biedronka)
Stacjonarnie: Podlaskie ·
Opublikowane przez
rafi0101
Dołączył w 2018
2
3
O tej okazji
Ta okazja już wygasła. Oto kilka opcji, które mogą Cię zainteresować:
Znalezione w biedronce nie widnieje jako promocja , w internecie cena ok 60 zł.
Plus macie promke na masło .
Plus macie promke na masło .
Aktualizacje społecznościowe
49 Komentarzy
sortowanie:No to faktycznie poezja smaku..........
w winnicylidla nie kupuję od około roku - ceny mocno smieszne
Słodki, dość mocno alkoholowy w stosunku do win, poza miodem w bukiecie suszone owoce. Smak intensywny, zapach lotny, przyjemny aromat, krótki finisz. Świetnie komponuje się do deserów.
Taka notka smakowa z pamięci sprzed pół roku.
Lidla kochamy tylko za piwne promocje "8 w cenie 4"
Pycha, dla mnie jak miód z wodą.
No to trafiła ci się okazja jak mi z Kurpiowskim w Tesco
Dla mnie tak smakuje.
Piję też inne alkohole gdzie niektórzy bez coli nie dadzą rady, dałem smak w przybliżeniu żeby nie zniechęcić.
Napij się i sam określ, zobaczymy Twój gust.
Jasne dzień w dzień takie ceny były, raz na kilka miesięcy trafiła się taka promocja
Trzeba kupić i samemu ocenić tak naprawdę, do "nawalenia się" wg. mnie się nie nadaje, ale dla wypicia kilku lampek jak najbardziej, miód + może trochę szampan bez bombelków + komoda z PRLu. Tylko nie bierz za bardzo mojej opinii do serca, ani nie lubię się nawalić, ani nie mam zbyt wielu kubków smakowych, większość whisky poza kilkoma wrzucam do jednego worka, a do tego mam dziwne porównania, jak komoda z prlu.
bardziej za 01.01
Ostatnia MEGA akcja, a ja byłem zbyt narąbany, żeby coś kupić... nawet mi nie przypominajcie.
Niektórzy byli zbyt narąbani by dokończyć zamówienie, inni tak że kupili za mało, a jeszcze inni aż tak że kupili za dużo. No i z tego wszystkiego ci ostatni mógą być najbardziej zadowoleni.
Wszystko pamiętam. Poranne (... popołudniowe) wku*wienie jak czytałem komentarze, że będą realizować, a ja nie zamówiłem utrwaliło kawał dobrego sylwestra. Narzeczona organizatora nakrzyczała tylko na mnie za puszczanie rakiet z ręki i nie uspokoiło jej zapewnienie, że robię to od kilkunastu lat, legitnie w skórzanej kurtce, grubych rękawicach i że mam lepszą odnotowaną skuteczność niż wbijane w ziemię... co się zresztą potwierdziło, bo moje wszystkie poleciały w niebo, a jedna z wbitych w ziemię wywinęła banana i zrobiła pokaz pirotechniczny na wysokości kolan xD
Raz mi dobry napój wyszedł jak do ciemnego, mocnego piwa korzennego dodałem półtoraka :>
Udało się 3 dostać w Łodzi na Rzgowskiej:)