Makita nie chce oficjalnie nadrukować daty produkcji akumulatorów, inne firmy nie mają z tym problemu, elektroniki i zaawansowania nadzoru elektronicznego nawalone w niej najwięcej z wszystkich firm, bo prawie uniemożliwia regenerację. Plusy są takie, że prawie nie ma szans na wybuch baterii, bo jest tak pozabezpieczana, uśmierci akumulator zanim cokolwiek się zacznie dziać. To oczywiście niektórych może wkurzyć, inni pochwalą bo cenią sobie bezpieczeństwo ponad wszystko.
To bezpieczeństwo ok ale przez to ja mam co najmniej 4 sztuki uwalone, bo zabezpieczenia zadziałały. Tylko czemu Makita nie chce się przyznać, że to ich winna a nie bezpieczeństwo? Nie wiem jak u innych ale moje za każdym razem padały na ich pilarce tarczowej, gdzie jest potrzebny duży rozruch.
ponoć mają licznik ładowań i ciach.
Mają, nawet jest maszynka na której można sprawdzić ilość ładowań
Do wszystkich, którym padły te Aku. Napiszcie DOKŁADNIE w jakiej sytuacji Wam padły Pozdro!
26 Komentarzy
sortowanie:Pozdro!