Dzisiaj do mojej żony zadzwoniła pani z numeru infolinii banku (numer oficjalny) i próbowała uzyskać kredyt na koncie żony. Pani miała imię, nazwisko, nr telefonu i numer konta w banku. Opowiadała bajki, że ktoś się włamał, zrobił przelew i próbował wziąć kredyt i (uwaga) aby anulować ten kredyt trzeba jeszcze raz przejść przez kroki wniosku w aplikacji. Na szczęście widziałem co się świeci i zadzwoniłem do banku. Okazało się, że oni nigdy z tego numeru nie dzwonią i to jest ściema.
Chyba rozwiązała się zagadka szybkiej ucieczki Shopee z rynku. Oczywiście nie mam dowodów na to, że pani te dane miała z Shopee, ale to jedno z niewielu miejsc, gdzie żona podała nr konta. Wiem, że są ludzie, którzy mając sklep sprzedają dane klientów.
20 Komentarzy
sortowanie:Po drugie, dość często zdarzają się włamy i wycieki. Nawet z szanujących się firm / instytucji. Darknet jest pełen przeróżnych baz danych...
Po trzecie, płacąc przelewem, albo występując o zwrot gotówki na konto druga strona wchodzi w posiadanie naszego numeru konta. Kto wie, do czego go potem wykorzysta.
Po czwarte, jak od początku coś mi podpowiadało, żeby nie interesować się szopi, bo szkoda czasu tak w tym wypadku twierdzę, że Twoja teoria jest mocno naciągana.
Podejrzewam, że mieli kasę do wyprania z jakichś lewych interesów. Albo, co może nawet bardziej prawdopodobne, inwestując w spółkę zależną uniknęli płacenia podatków u siebie. Standardowe zachowanie korporacji. A być może oba te przypadki miały miejsce.
EDIT: obstawiam operatora telefonii (Edytowano)
BTW: Sklepy typu Euro czy ME raczej nie sprzedają danych klientów wraz z numerami kont bankowych - a jeśli to robią, to powinny być za takie rzeczy drakońskie kary.